Bananowa tapioka z bananem i sosem chałwowym
Z rozgniecionym bananem. A sos (tahini+miód+mleko+sól) to czysta poezja! Sosu było więcej ♥
Że tapioka? Że tahini? Że ja wydaje pieniądze? Nie poznaje siebie!
A tapioka jest trochę jak, egh, no. Jak rybie gluty. Ale lubię takie rybie gluty :D
pycha!
OdpowiedzUsuńHahaha, rybie gluty.. A smaczne ? Nie jadałam jeszcze tapioki (co za wstyd!).
OdpowiedzUsuńPróbowałaś kiedyś babkę płesznik? To dopiero rybie gluty- do tego nie ma smaku i trzeba to jak najszybciej łyknąć, inaczej spożycie tego jest dosyć uciążliwe (mało przyjemne), hahaha :D
Zazdroszczę tahini :c Warto czasami wydać trochę pieniędzy :D
Kupiłeś mnie tym sosem ;)
OdpowiedzUsuńPowstał przypadkowo, trzeba było wykorzystać jakoś prawie pusty słoiczek po miodzie :D
UsuńPamiętam moje pierwsze podejście do diety bezglutenowej... mama chciała złagodzić mój ból przy niedzielnym rosole. Wszyscy mieli makaron, a ja TAPIOKĘ. To było dla mnie traumatyczne doświadczenie :D Teraz przez to podchodzę do niej ostrożnie, choć chia i inne "obślizgłe" składniki toleruję ;)
OdpowiedzUsuń