Pszenne naleśniki z dyniowym twarogiem, gruszką i cukrem pudrem
Twaróg wymieszany z jogurtem, miodem, cynamonem i puree z dynią.
Czuję miłość do naleśników. Te były takie delikatne, takie jedwabiste.
A nadziane po królewsku! I takie też było śniadanie. Idealne na zakończenie ferii.
A jakie było zamieszanie przy ich robieniu! Pierwsze ciasto zrobiłem wieczorem, jednak przedobrzyłem, zmieniając proporcje, dodając stopione masło i w ogóle.
Rano okazało się, że ciasto nie chce współpracować, więc wylałem je, i zacząłem prażyć ryż. Stoję nad tym garnuszkiem, i bach, zmiana koncepcji. Odstawiam ryż, i wsypuję kaszę jaglaną. Już mam wlewać wodę, gdy nagle nie wytrzymuję, bo miałem taką ogromną chęć na naleśniki. Szczególnie, że ostatnie dwie buraczane próby skończyły się klęską...
Patrzę na zegarek, czas całe szczęście współpracuje. I szybko mikser w ruch - mąka, mleko, woda, jajko. Ciasto gotowe. Szybko sprzątam, ciasto odpoczywa. I dosłownie 10 minut później cieszę się smakiem moich pysznych, idealnych naleśników.
Naleśniki to rzeczywiście śniadanie idealne ♡ A te twoje, jakie pyszne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ferie tak szybko się skończyły :(
Koniecznie spróbuj naleśników Michela Roux. Ferie się kończą, ale za miesiąc święta, 2 egzamin, 3 majówka i za 4 wakacje :)
OdpowiedzUsuńA daj spokój, tak szyybko ten czas leci.
UsuńI teraz ja mam ochotę na naleśniki...xd
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo elastycznie i pysznie, a i nadzienie brzmi cudownie :)
OdpowiedzUsuń