Pączki bezglutenowe
z budyniem i kokosem, kajmakowe z czekoladą i orzechami, z dżemem i drobnym cukrem
Czy pączek to ciężki temat? Wydaje mi się, że temat o trudności pączków jest ciężki, jeśli rozmiecie o co chodzi. Cały ten szum, termometry, idealne obrączki, nadziewanie. I komentarze, ze przecież za pierwszym razem to nie może się udać! Kłamstwo, na prawdę. Z zapałem przeanalizowałem kilka przepisów, wybrałem jeden, i podążałem za wskazówkami. I bez problemu wyszły - pierwsze, ale kształtne, pyszne i delikatne. I nawet zmiana mąki nie zaszkodziła im.
By dodać siebie do nich, postanowiłem, że to nie dżem będzie w ich środku. Coś bardziej mniam, co kochamy całą rodziną - masa kajmakowa! Ale może budyń, uwielbiam te z budyniem... By uniknąć dylematu usmażyłem po prostu więcej i różnie ponadziewałem. Nie mogłem nie nadziać dosłownie kilku dżemem, tak dla tradycji.
Przepis zaczerpnąłem oczywiście z Moich Wypieków. Kombinując trochę z mąką, odstawiłem tą pszenną i zastąpiłem bezglutenowymi, zrobionymi z płatków owsianych, kaszy jaglanej i ryżu. Wbrew pozorom zabieg ten nie popsuł w nich nic, ani smaku ani lekkości.
przepis:
ok. 40 sztuk
1000 g mąki owsianej (z certyfikatem "gluten free")
200 g mieszanki mąki jaglanej i ryżowej
5 jajek
200 g rozpuszczonego masła
150 g cukru
3/4 łyżeczki soli
5 łyżek rumu albo spirytusu
500 ml ciepłego mleka
40 g świeżych drożdży
olej do smażenia
masa kajmakowa, dżem, budyń do nadzienia
cukier puder, cukier drobnoziarnisty lub czekolada
Mąki przesiewamy do miski, dodajemy sól, prawie cały cukier. Robimy dziurę, wkładamy rozkruszone drożdże i posypujemy cukrem. zalewamy 150 ml mleka i zostawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Po tym czasie dodajemy jajka, alkohol, resztę płynu i zaczynamy wyrabiać. Gdy ciasto już będzie gładkie i zacznie odchodzić od naszych rąk, dodajemy stopione masło i wyrabiamy jeszcze kilka minut. Formujemy kulę, wkładamy do oprószonej miski i zostawiamy na 1,5 h do wyrośnięcia.
Po tym czasie lekko wyrabiamy i ręcznie odrywamy 50 g kawałki. Formujemy z nich kuleczki i zostawiamy do napuszenia na 20-25 minut.
Po wyrośnięciu smażymy pączki w oleju rozgrzanym do temperatury 175ºC, po kilka minut z każdej strony. Można sprawić czy olej jest gotowy wrzucając kawałek ciasta. Jeśli unosi się w nim i zaczyna smażyć, to znaczy że olej jest już rozgrzany.
Po usmażeniu odkładamy na bibułkę do odsączenia. Nadziewamy konfiturą lub kremem (wtykając strzykawką do środka) oraz ozdabiamy.
Zdjęcia jak zawsze przyciągają wzrok,a paczki wyglądają przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie
UsuńSerio? W całości bezglutenowe? Wow! Miąższ mają extra, muszę przetestować :) Wiesz może, czy zmielone na mąkę płatki owsiane też się sprawdza? ;)
OdpowiedzUsuńBez grama glutenu! Ja tutaj użyłem właśnie płatków zmielonych na mąkę :)
UsuńZa pączkami nie szaleję (no dobra, unikam jak ognia), ale tym domowym nigdy nie mogę się oprzeć *-* wpierdzieliłabym!
OdpowiedzUsuńCzy może być żyta sama mąka owsiana ?
OdpowiedzUsuńużyta*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń