Croissanty z domowego ciasta "francuskiego"
To chyba swojego rodzaju wyczyn... Domowe rogaliki, upieczone przed śniadaniem, by przenieść się do innego miejsca na pół godziny... Kilka godzin przygotowań, oczekiwań i rośnięcia dla kilkudziesięciu minut, czy warto? Warto, na prawdę warto.
Dużo masła, dużo serca i dużo czasu - to składniki, które przede wszystkim trzeba przygotować. Rogale same w sobie są neutralne, to twarożek i cukier na wierzchu są tutaj głównym powodem, dlaczego są słodkie. Można upiec je również bez tego - wtedy także przypasują do jajecznicy, sera, szynki lub pomidora. Może i faktycznie ciasto nie jest prawdziwym francuskim, ale smakują dużo lepiej niż sklepowe gotowce!
ps: jajka na zdjęciu są tylko częścią planu, nie wchodzą w skład samego ciasta :P
przepis:
ok 15 sztuk
360 g mąki pszennej + do podsypywania
niepełna szklanka podgrzanego mleka lub wody
2 łyżki cukru
40 g masła - rozpuszczonego i przestudzonego
10 g drożdży
płaska łyżeczka soli
200 g smarownego masła
500 g twarogu półtłustego
2 żółtka
80 g cukru lub wg. uznania
2 jajka + 40 ml mleka
cukier do posypania
Mąkę mieszamy z łyżką cukru, solą, robimy wgłębienie, układamy w nim pokruszone drożdże i łyżkę cukru, zalewamy 1/3 szklanką ciepłego płynu. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 minut.
Po tym czasie dodajemy resztę płynu i zagniatamy ciasto aż będzie gładkie, nie będzie kleiło się do ręki, będzie wyrobione. Dodajemy rozpuszczone masło i jeszcze chwilę wygniatamy. Formujemy kulę, oprószamy mąką i chowamy na ok 1,5 h do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto dzielimy na 2 części, z obiema postępujemy tak samo.
Rozwałkowujemy cienko na kształt dużego prostokąta (ok 35x25), smarujemy masłem zostawiając ok. 1 cm przerwy od krawędzi. Zwijamy ciasno (jak naleśnika), zlepiamy końcówki i miejsce złączenia. Taką roladę znowu spłaszczamy, podsypujemy mąką i delikatnie wałkujemy na mniejszego prostokąta. Jeden koniec nakładamy na środek, zakrywamy drugim końcem. Chowamy w folie do lodówki na godzinę.
Po tym czasie ponownie powtarzamy krok drugi dwa razu : wałkujemy, składamy, odwracamy, wałkujemy i składamy. Chowamy do lodówki na kolejne 30 minut.
W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Twaróg blendujemy na gładką pastę, dodajemy cukier i żółtka, mieszamy.
Po pół godzinie ciasto rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach ok. 25 x 40. Wycinamy trójkąty ( z jednego płata wychodzi ich 7 + ścinki). Przed nałożeniem farszu każdego jeszcze lekko rozwałkowujemy. Nakładamy łyżkę farszu i zwijamy croissanty. Układamy na papierze do pieczenia i odstawiamy w chłodniejsze miejsce na 30 minut.
Przed pieczeniem smakujemy rozmąconym jajkiem z mlekiem i posypujemy cukrem. Pieczemy przez 5 minut w 200 stopniach, potem przez 10 w 170. Wyjmujemy i studzimy.
One wyglądają przepięknie! Dlaczego wcześniej nie wpadłam na ten pomysł?
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/
Piękne wyszły, ślinka leci ;-)
OdpowiedzUsuńNic, tylko podać z kawą i wcinać *-*
OdpowiedzUsuń