sobota, 11 lipca 2015

49 pomarańczowe naleśniki


Naleśniki na soku pomarańczowym ( z nutellą i z PB) podane z pomarańczą i posypane kakao


Długo zbierałem się za te naleśniki. Nie byłem przekonany, czy na samym soku wyjdą. Miałem wątpliwości także do tego, czy czasem nie będą się przypalały. Aż w końcu dzisiaj zdecydowałem się je usmażyć. Nie wiem tylko, czy to leniwy poranek, czy brak mleka przyczyniły się do wypróbowania przepisu! :)
Szczerze, to nie spodziewałem się tutaj jakiś zbytnich rewelacji. Zaskoczyło mnie to, że faktycznie są mocno pomarańczowe. Lekko kwaśne, kolorowe, smaczne i sycące. W standardowym, słodko-kwaśnym połączeniu czekolada i pomarańcza wypadły niesamowicie, a z masłem były zwyczajnie smaczne. Zastanawiam się, czy taki sam efekt dałby inny sok, na przykład z czarnej porzeczki lub z buraka!

przepis:
(4 naleśniki, jednego niestety przypaliłem)

40 g mąki
120 ml soku pomarańczowego
jajko
szczypta soli

Wszystkie składniki dokładnie łączymy i zostawiamy w lodówce na 30 minut. Smażymy na przetartej masłem/olejem patelni.

Egh, kolejne imieniny. Tym razem taty. Znowu idą przygotowania, znowu będzie ciężkie jedzenie. Nie obawiam się go, bo skoro na jednej kolacji potrafiłem znaleźć złoty środek, to na tej też go znajdę.
Pogoda nie rozpieszcza. Jeszcze w tym tygodniu było więcej stopni w nocy, niż wczoraj w południe. Dzisiaj i jutro ma być przyjemniej, mam taką nadzieję. Trochę zmęczyły mnie upały, ale jeden dzień szarówki mi starczył by do nich zatęsknić. W końcu kiedy będzie gorąco jak nie w wakacje.
Drugi tydzień wakacji oceniam średnio. Brak regularności, która była w pierwszym tygodniu, oraz brak moich własnych obiadów mnie przytłacza. Nie gotuje sobie aktualnie sam, gdyż kuzynki mnie ograniczają. Za to jadłem w tym tygodniu fasolkę szparagową oraz brokuła na obiad. Też smacznie, ale nie pozwala mi to na rozwijanie kulinarnych "talentów", nie przytyję także od samych warzyw. Brakuje mi też truskawek, oraz mojego odpoczynku. Częściowo przez pogodę (raz za gorąco, raz za zimno) siedzimy i oglądamy jakieś filmy i seriale. Wcześniej wyszedłem na rolki, rower, spacer.

Ana nie odzywała się. Może ona także poczuła wakacje?

10 komentarzy:

  1. Pyszne placki na pewno wypróbuję!Mi bardz brakuje słońca.Dziś jade do taty na kilka dni i mam obawy co do jedzenia ale dam rade.Nie mam anoreksji ale ortoreksję i to jest straszne prawie tak samo jak anoreksja.
    Jak się nie odzywała to dobrze,przynajmniej masz spokój,i oby tak dalej :)

    http://lifeofangiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też ciężki przypadek. Ale udanego weekendu życzę :)

      Usuń
  2. Na samym soku ? Gdybym tylko miała lepszą patelnię to nie wahałabym się przed ich przyrządzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wreszcie nauczyć się smażyć te nieszczęsne naleśniki! Na samym soku musiały być niesamowite, i to z czekoladą <3
    Może i nie mam anoreksji, ale kilka lat temu miałam podobny epizod w życiu i zdaję sobię sprawę, że ciężko "to" wyrzucić z głowy...
    Cieszę się, że się "koleżanka" nie odzywa, trzymaj tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, a mi na przykład omlety nie wychodzą. Oj bardzo ciężko.

      Usuń
    2. niech idzie w "p****" :)))))))))) i nie wraca:) nigdy :)

      Usuń
    3. Albo mniej ekspresywnie, ale równie dobitnie: paszoł won ;)

      Usuń
  4. Widzę, że coraz lepiej u Ciebie z czego bardzo się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń