środa, 6 kwietnia 2016

Pierwsza komosanka



Dyniowa komosa ryżowa z bananem i kremem kokosowym

Komosa.. jest dziwna. Pachnie sianem, ma dziwny smak. Na pewno nie jest wart swojej ceny, i gdyby nie to że dostałem ją od SKWORCU to bym jej nie kupił. Ale przynajmniej spróbowałem :P
A co do kremu, to zupełnie inna sprawa. Krem jest pyszny.

5 komentarzy:

  1. Mam komosę, muszę zrobić swoją pierwszą komosankę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Komosa rzeczywiście pachnie sianem podczas gotowania, ale co do smaku mam inną opinię ;) Mnie bardzo smakuje, choć oczywiście trzeba jej odpowiednio nadać smaku. W moim odczuciu wypada nawet lepiej niż amarantus. Jednak na słodko jej jeszcze nie jadłam, muszę koniecznie ją przyrzadzić w jakichś kokosowo-bananowych smakach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja pierwsza randka z komosą na słodko zakończyła się podobnymi odczuciami, długo nie mogłam się przekonać, żeby dać jej drugą szansę w innej wersji niż wytrawnej, ale po drugim razie zmieniłam zdanie o 180 stopni :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuuu... Chętnie skubnęłabym ci ten krem :D Wygląda niesamowicie. Ja zakochałam się w komosie od pierwszego wejrzenia. Po prostu musisz ją bliżej poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam komosę, ale rzeczywiście ma specyficzny smak i zapach. Nie każdemu musi wszystko smakować, ale może jeszcze się przekonasz kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń