niedziela, 28 lutego 2016

Jedwabiste naleśniki i niemałe zamieszanie



Pszenne naleśniki z dyniowym twarogiem, gruszką i cukrem pudrem

Twaróg wymieszany z jogurtem, miodem, cynamonem i puree z dynią.

Czuję miłość do naleśników. Te były takie delikatne, takie jedwabiste. 
A nadziane po królewsku! I takie też było śniadanie. Idealne na zakończenie ferii.

A jakie było zamieszanie przy ich robieniu! Pierwsze ciasto zrobiłem wieczorem, jednak przedobrzyłem, zmieniając proporcje, dodając stopione masło i w ogóle. 
Rano okazało się, że ciasto nie chce współpracować, więc wylałem je, i zacząłem prażyć ryż. Stoję nad tym garnuszkiem, i bach, zmiana koncepcji. Odstawiam ryż, i wsypuję kaszę jaglaną. Już mam wlewać wodę, gdy nagle nie wytrzymuję, bo miałem taką ogromną chęć na naleśniki. Szczególnie, że ostatnie dwie buraczane próby skończyły się klęską... 
Patrzę na zegarek, czas całe szczęście współpracuje. I szybko mikser w ruch - mąka, mleko, woda, jajko. Ciasto gotowe. Szybko sprzątam, ciasto odpoczywa. I dosłownie 10 minut później cieszę się smakiem moich pysznych, idealnych naleśników. 

5 komentarzy:

  1. Naleśniki to rzeczywiście śniadanie idealne ♡ A te twoje, jakie pyszne.
    Szkoda, że ferie tak szybko się skończyły :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie spróbuj naleśników Michela Roux. Ferie się kończą, ale za miesiąc święta, 2 egzamin, 3 majówka i za 4 wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I teraz ja mam ochotę na naleśniki...xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają bardzo elastycznie i pysznie, a i nadzienie brzmi cudownie :)

    OdpowiedzUsuń